Leszek Tasiemski – ekspert ds. cyberbezpieczeństwa w firmie F-Secure (VP, Rapid Detection Center, R&D Radar & RDS w firmie F-Secure):
Petya jest nowszym i skuteczniejszym odpowiednikiem niedawnego ataku ransomware o nazwie WannaCry. W odróżnieniu od niego, infekuje również w pełni zaktualizowane systemy. Atak przebiega w dwóch fazach – szerzenia infekcji oraz zaszyfrowania dostępu do danych na komputerze ofiary. Petya rozprzestrzenia się po sieci lokalnej próbując infekować sąsiednie komputery przy użyciu nazwy użytkownika i hasła wydobytego z komputera pierwszej ofiary. Po kilkudziesięciu minutach infekowania innych komputerów następuje automatyczny restart, po czym oprogramowanie szyfruje dostęp do plików i wyświetla ekran z żądaniem okupu.
Myślę, że możemy się spodziewać jeszcze wielu tego typu ataków, za każdym razem bardziej wyrafinowanych i skutecznych w rozprzestrzenianiu się. Żyjemy w czasach, kiedy złośliwe oprogramowanie będzie regularnie zakłócać funkcjonowanie nie tylko indywidualnych użytkowników, ale nawet największych instytucji oraz firm.
Szczegóły techniczne dotyczące ataku:
Petya próbuje odzyskać hasła z pamięci systemu Windows, a następnie usiłuje odnaleźć i zainfekować wszystkie urządzenia w sieci lokalnej (z użyciem portów tcp/445 i tcp/139, a także mechanizmów WMI oraz PSexec). Oznacza to tyle, że pierwotny wektor ataku jest klasyczny – w praktyce ktoś w coś musi kliknąć. Jednak, kiedy już infekcja nastąpi, to o ile na zainfekowanym komputerze znajdują się jeszcze ślady logowania administratora domeny, Petya może zainfekować wszystkie pozostałe komputery w sieci. Po infekcji oprogramowanie modyfikuje sektor startowy dysku (MBR), instalując na nim oprogramowanie szyfrujące. Następnie przez kilkadziesiąt (30-40) minut próbuje infekować inne maszyny w sposób opisany powyżej, po czym następuje restart maszyny i jej uruchomienie do programu szyfrującego (w trybie terminala tekstowego), który jednocześnie wyświetla informację o żądanym okupie. Szyfrowanie odbywa się przy pomocy silnego algorytmu AES-128, co oznacza nikłe szanse na odszyfrowanie zawartości bez zapłacenia okupu. Opłata za odblokowanie danych tradycyjnie odbywa się w kryptowalucie BitCoin – aktualnie jest to ekwiwalent 300 dolarów.
Sean Sullivan, doradca ds. cyberbezpieczeństwa w firmie F-Secure
Cyberprzestępcom wykorzystującym ostatnio WannaCry nie udało się wyłudzić dużej sumy, ponieważ nie byli w stanie poradzić sobie z liczbą ofiar dotkniętych przez złośliwe oprogramowanie, które rozprzestrzeniło się na niespotykaną skalę. Wygląda na to, że cyberatak przy użyciu ransomware o nazwie Petya jest bardziej „przemyślanym” działaniem nastawionym na zysk. Skończyły się czasy, w których globalne cyberataki mające na celu wyłudzanie okupów są przeprowadzane przez amatorów.