Zobacz więcej na Orange.pl.
Nie wiem, kiedy to się właściwie stało, trzeba jednak przyznać, że coraz większa część moich znajomych korzysta z Internetu w… komórce. Bo bez względu na to, czy nazwiemy ją smartfonem, czy innym iphonem, jest to ciągle komórka – urządzenie przenośne z klawiaturą co najwyżej ekranową i ekranem o ograniczonej rozdzielczości.
Moda czy wygoda?
Sama nie mogę się nadziwić, ile kobiet uważa, że korzystanie z Internetu w telefonie jest wygodniejsze niż w przypadku klasycznego komputera czy choćby tabletu (który, nawiasem mówiąc, uważam za idealny złoty środek w przypadku urządzeń przenośnych – jest jednocześnie „pełnowymiarowym” komputerem i czymś, co łatwo można schować do torebki. Argumenty „za” są czasem dość zabawne – smartfon jest zawsze włączony, więc nie trzeba tracić czasu na... włączenie komputera. To ciekawe, bowiem ja nie muszę raczej brać czynnego udziału w rozruchu laptopa, a sieć w domu zawsze mam – natomiast w przypadku sieci w telefonie dochodzi do tego jeszcze niezbędne doładowanie telefonu – jeśli mam zero na koncie, to i z sieci nie skorzystam. Inne argumenty są jeszcze ciekawsze, ale brzmią już nieco groźniej – słyszałam, że można przeglądać sieć siedząc w samochodzie albo… idąc ulicą. Bez względu na komfort płynący z takiej możliwości nie wydaje mi to bezpieczne.
Internet (prawie) za darmo
Teraz trochę o prawdziwych zaletach sieci w komórce. Jeśli masz telefon na kartę sim, możesz go doładowywać specjalnymi kartami, a także przez Internet. Ale bardzo jest przecież tak, że niewykorzystane impulsy kumulują się nam i środki przechodzą na kolejny miesiąc rozliczeniowy – o ile tylko na czas doładujesz konto określoną, zwykle niewielką kwotą. Co z tego dla nas wynika w praktyce? Jeśli korzystasz z sieci w telefonie raczej okazjonalnie – na co dzień używasz komputera, ale w awaryjnej sytuacji, na przykład w podróży, planujesz używać sieci w urządzeniu przenośnym – może się to bardzo opłacać, bowiem i tak będziesz mieć określoną kwotę do „wydzwonienia” – na przykład właśnie na Internet. Biorąc pod uwagę fakt, że dostawcy usług telekomunikacyjnych prześcigają się w różnych promocjach doładowań, możesz mieć w praktyce taki Internet za grosze (np. w Orange).
Realne zagrożenia
Czy z przedawkowaniem sieci w telefonie wiążą się jakieś rzeczywiste zagrożenia – poza groźbą wpadnięcia pod samochód? Widzę jeszcze jedno ryzyko, czy raczej niepokojący trend – ludzie masowo korzystają z komórek siedząc razem przy stole, będąc w pubie, a nawet jedząc obiad z przyjaciółmi czy rodziną. To nieco dziwne – ta cała potrzeba bycia w ciągłym kontakcie z „resztą” świata, przy czym owa reszta rozciąga się teoretycznie na cały glob. Nie mam pojęcia, czy to wszystko wpływa pozytywnie na naszą psychikę, ale na pewno wpływa źle na relacje międzyludzkie. Widzę jeszcze jeden minus korzystania z sieci tylko w komórce – otóż jeśli mam telefon na kartę, to muszę czasem go doładować, a jeśli pod ręką nie ma sklepu, jedyną możliwością staje się zwykle doładowanie telefonu przez Internet. Tylko jak miałabym to zrobić, skoro Internet mam tylko w komórce?
Nie mówię, że sieć w telefonie jest zła. To świetna opcja, bo w razie nagłej potrzeby sieć zawsze mamy pod ręką. Ale żaden telefon nie zastąpi mi w pełni laptopa.