Marketing mobilny, czyli nowoczesne metody marketingowe dostosowane do użytkowników telefonii komórkowych, musi być taki, jak grupa docelowa, do której jest skierowany - szybki, dynamiczny i ciągle ulegający zmianom.
Wraz ze zmianami technologicznymi w ciągu ostatniego dziesięciolecia znacznej zmianie uległa świadomość i wymagania konsumentów. Producenci muszą wychodzić na przeciw ich oczekiwaniom, stale badając rynek. Po takim rozeznaniu można stworzyć nie tylko aplikacje świetnie dopasowane do konkretnej grupy docelowej, lecz również efektowne i - przede wszystkim - efektywne reklamy, które są dźwignią tego wielomilionowego handlu. Świetnym przykładem dobrze prosperującego mobile marketingu są aplikacje mobilne. |
Na przykładzie czterech popularnych i modnych z nich, pokażemy wam cztery żelazne zasady rządzące telefonicznym marketingiem. Aplikacje na telefon dostosowujące się do trybu życia i rozmów użytkownika. Najważniejszą i tym samym pierwszą zasadą mobile marketingu jest to, żeby zawsze dać konsumentowi to, czego potrzebuje. Świetnym przykładem programu, który jest odpowiedzią na oczekiwania użytkowników, jest Soundian. Ta aplikacja mobilna pozwala na urozmaicenie rozmów telefonicznych poprzez odtwarzanie rozmówcy wybranych dźwięków, muzyki i odgłosów z wybranych pakietów. Do wyboru są takie zestawy jak "przestrzenie" - w którym odnaleźć można zarówno sielskie odgłosy z tropikalnej plaży na Hawajach, jak i "śmieszne", będące propozycją dla zwolenników ciętych uwag, dowcipów i żartów. Oczywiście propozycji jest znacznie więcej, każdy więc odnajdzie coś dla siebie. Druga żelazna zasada - proste i intuicyjne. Nawet najlepszy pomysł na aplikację mobilną i reklamę można zniweczyć, jeżeli będzie zbyt wymyślna, skomplikowana i czasochłonna. Pamiętajmy, że większość użytkowników do czynienia ma z telefonami w takich momentach jak jazda pociągiem lub nudne wykłady, nie mogą więc poświęcić swojej uwagi na zbyt długo.
Aplikacje i reklamy muszą być możliwie proste, intuicyjne i nie wymagające długiej nauki. Nic dziwnego więc, że tak niezwykłą popularność zdobyła aplikacja Angry Birds - łatwa i barwna gra polegająca na strzelaniu z procy wielokolorowymi ptakami tak, by zniszczyć przeszkody. Rozgrywka podzielona jest na kilkadziesiąt poziomów, tak, że pokonanie każdego z nich może zająć najwyżej kilka minut, zaś zasady są tak mało skomplikowane, że nawet dziecko zapamięta je w kilka chwil. To prowadzi nas do kolejnej zasady, czyli...Trzecia - i równie istotna zasada, czyli zapadanie w pamięć. Na tak olbrzymim rynku, jakim jest rynek telefoniczny, nie da się uniknąć pewnej powtarzalności. Haczyk jednak tkwi w tym, żeby potrafić wybić się spośród mnóstwa konkurentów. Najłatwiej osiągnąć to, jeżeli stworzy się produkt i reklamę, który zostanie szybko zapamiętany przez użytkownika. Nie musi być to produkt wyjątkowo odkrywczy czy nowatorski - wystarczy ciekawy, kontrowersyjny, innowacyjny sposób przedstawienia go.
Przykładem tego jest gra na telefon Pou, której fenomen zdumiewa nawet twórców. Jest to nic innego, jak odnowiona gra Tamagochi - jednak doskonale wykorzystująca możliwości nowoczesnych smartfonów i ciągle uaktualniana. Dzieci na całym świecie zwariowały na punkcie tego wirtualnego zwierzątka, i przywiązały się do niego. Ostatnia zasada – przywiązanie. Trzeba wytworzyć przywiązanie użytkownika do konkretnej aplikacji, co odwiedzie go od użycia produktów konkurencji. Może być to przywiązanie emocjonalne, jak w przypadku gier ("Tyle pracy włożyłem w te wszystkie poziomy!"), lub, jak w przypadku aplikacji Facebooka - przywiązanie ze względów praktycznych. Konto na Facebooku jest na ogół zintegrowane z tyloma innymi portalami, że zwyczajnie nie opłaca się go usuwać.
źródło: Soundian